środa, 11 lipca 2012

Arrivederci Roma!

Moje krótkie rzymskie wakacje dobiegły końca. Smak prawdziwej kuchni gorącego południa jeszcze długo ze mną pozostanie. 
Dziś włoskie dania możemy zjeść wszędzie. Upowszechniła się szczególnie pizza, jednak w wielu miejscach ma niewiele wspólnego z tą prawdziwą, neapolitańską. W samych Włoszech przygotowuje się ją na setki sposobów.
A czym dania ze słonecznej Italii zyskały sobie światową popularność? Włosi stworzyli uniwersalną kuchnię, która jest przede wszystkim prosta i oszczędna, a jednocześnie nie pozbawiona oryginalności, wdzięku i wykwintności.



Tradycyjne włoskie trattorie, ristorante, osterie i bary można znaleźć za każdym rogiem, nawet w najwęższej rzymskiej uliczce... Tętnią życiem od rana do późnej nocy, gdzie można się schronić przed żarem lejącym się z nieba nawet po zmroku. Jedzenie dla Włochów jest ważne. Do tego stopnia, że wnika we wszystkie sfery życia i jest przedmiotem niemal każdej dyskusji toczonej nie tylko w lokalnej trattorii przy karafce wina...








Kuchnia włoska to przede wszytskim prostota i tradycja. Sposoby przygotowywania potraw nie zmieniły się od lat, a Włosi są wierni wciąż tym samym : oliwie, makaronom, bazylii, serom, prosciutto czy owocom morza. Jak podkreślił spotkany przez nas Włoch, jego rodacy są dumni ze swojej kuchni i zawsze podkreślają jej narodowy charakter tym, że najpopularniejsze składniki dań odpowiadają kolorom włoskiej flagi: mozzarella (biały), pomidory (czerwony) oraz bazylia (zielony).






Podróż do Włoch mogłaby prowadzić głównie przez lokalne tawerny i trattorie, bo jedzenie jest nierozerwalnie związane z kulturą i stylem życia mieszkańców tego kraju. Trzeba koniecznie sprobować tradycyjnej pizzy, ugotowanej al'dente pasty, chleba serwowanego w kawałkach grubych jak pół bochenka, prosciutto prosto z "kija", gelati z kubeczka, wody z ulicznego kranu czy parmezanu o grubości kromki chleba...
Mając te smaki wciąż w pamięci, zabieram się do przyrządzenia makaronu i spróbuję choć trochę zbliżyć się jego smakiem do włoskiego ideału...






3 komentarze:

  1. Pamiętam kiedy odwiedziłam Rzym, mój plan dnia kręcił się w okół jedzenia. Cudne miasto, a jedzenie jeszcze lepsze! Do wody z kranów nie jestem przekonana, kolega po wypiciu takowej miał straszne problemy żołądkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, woda z kranu może nie wyglądała zachęcająco, ale podczas takich upałów ustawiała się do niej nawet kilkunastometrowa kolejka :)

    OdpowiedzUsuń