Coś szybkiego, coś słodkiego.
Składników aż...2!
Składniki:
100 g gorzkiej czekolady
galaretka owocowa ( u mnie niebieska)
Ponadto: silikonowe foremki do pralinek
Rozpoczynamy od rozpuszczenia czekolady w kąpieli wodnej. Kiedy jest już płynna możemy przy pomocy pędzelka smarować nią wewnętrzne brzegi foremek do pralinek. Odstawiamy do wystygnięcia i stwardnienia. Można czynność powtórzyć, ale ja zawsze stosuję tylko jedną za to grubszą warstwę. Zostawiamy ok. 1/4 czekolady na wykończenie.
W międzyczasie przygotowujemy galaretkę (ja zużyłam 1/3 opakowania) o dowolnym smaku i kolorze- u mnie niebieska. Kiedy galaretka jest ostudzona i delikatnie ścięta, napełniamy nią wnętrze czekoladek. Ponownie odstawiamy, aby galaretka ścięła się do końca.
Następnie smarujemy wierzch czekoladek (przykrywamy galaretkę) pozostałą częścią czekolady. Po kilkunastu minutach w lodówce galaretki powinny być gotowe do wyciągnięcia z foremek.
ładne niebieskości :-)
OdpowiedzUsuńMuszę je kiedyś przygotować :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł
OdpowiedzUsuńfajne, niedawno kupiłam sobie formę na pralinki więc będę działać :)
OdpowiedzUsuńLitości!! Rozpływam się na sam widok!!! Obłędne i te zdjęcia!!! Pozdrawiam wciąż rozmarzona ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Uwielbiam połączenie galaretki, jak dla mnie mogłaby być miętowa, i czekolady!
OdpowiedzUsuńGenialne ;) Galaretkę w czekoladzie uwielbiam, foremki mam, więc pozostaje tylko zabrać się do roboty :D
OdpowiedzUsuńależ słodko u Was :)
OdpowiedzUsuńA jaki to smak?
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu galaretki jest napisane że wieloowocowy (jagody, jeżyny..) plus niestety kilka "E-"... dla osiągnięcia takiego kolorku :)
UsuńWyglądają cudownie, super pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)