Tak to już nimi jest... jak się zacznie to już sypią się jak z rękawa: kakaowe, bananowe, czekoladowe, z malinami, z cukinią. Muffinki i wszystkie inne ich siostry babeczki to chyba najbardziej wdzięczny wypiek. Szybki, prosty no i zawsze wychodzi. A przy dekoracji tez można popuścić wodze fantazji: dodać polewę, krem i inne cudeńka. Zatem u mnie dzisiaj ponownie babeczki. Dopisuje je też do tych bezgrzesznych przepisów z serii "kuchnia light" bo babeczki te nie dość, że zawierają zdrową mąkę pełnoziarnistą to jeszcze nie mają cukru, a słodyczy dodaje im stewia.
Składniki:
szklanka mąki pełnoziarnistej
5 łyżek oleju
0,4 szklanki mleka
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
jajko
szczypta soli
1.5 łyżeczki syropu ze stewii
2 łyżki mleka w proszku
pół kubka malin
Na krem:
200 g mascarpone
150 ml śmietany kremówki
łyżeczka cukru pudru
kilkanaście malin
Muffinki przygotowujemy według standardu: czyli mokre składniki (mleko,
olej, jajko) łączymy ze sobą w jednym naczyniu, a suche w drugim.
Następnie łączymy zawartość obu naczyń i dokładnie mieszamy. Gotową masę
nakładamy do papilotek i władamy do piekarnika rozgrzanego do 190
stopni na 15-20 minut.
Przygotowujemy krem: ubijamy śmietanę kremówkę na sztywno, po czym
dodajemy mascarpone i cukier poder. Miksujemy chwilę do dokładnego
połączenia składników, następnie dodajemy maliny i jeszcze miksujemy chwilę. nasz krem osiągnie wówczas naturalnie różowy kolor. Nakładamy krem za pomocą szprycy na ostudzone po
wyjęciu z piekarnika babeczki.
Babeczki zawsze sa dobrym pomysłem :)
OdpowiedzUsuńWyglądaja znakomicie!
OdpowiedzUsuńWygladaja uroczo! Nigdy nie uzywalam stewii, czy bardzo sie rozni w smaku od cukru?
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie zalinkować Twój przepis na moim blogu. :)
OdpowiedzUsuńPiekłam! Wyszły przepysznie ;)